Park Skaryszewski

Zabytkowy park krajobrazowy w stylu angielskim, jeden z najpiękniejszych w Warszawie i w Polsce. Miejsce moich częstych spacerów we wczesnym dzieciństwie, gdy mieszkaliśmy na Szmulkach, których to czasów nie pamiętam. Ale mam czarno-białe zdjęcia w wózku. Po przeprowadzce na lewy brzeg Wisły rzadko już do niego zaglądałam, bo tak to już jest, że jak się ktoś w Warszawie staje „lewobrzeżny”, to już mu ta prawa strona nie po drodze.

U wejścia wita nas patron parku, czyli Ignacy Jan Paderewski.
Pomnik Edwarda M. House’a.

Amerykański polityk, doradca prezydenta Wilsona, w pierwszych latach po I wojnie światowej, po spotkaniu z Paderewskim, orędował, jak to się mówi, w Sprawie Polskiej.

Tutaj inny akcent polsko-amerykański, czyli pomnik poświęcony polskim ofiarom ataku terrorystycznego na World Trade Center w 2001 r.

Tu z kolei akcent polsko-brytyjski, czyli pomnik poświęcony poległym angielskim lotnikom niosącym pomoc powstańcom warszawskim.

W czasach mojego dzieciństwa był w parku jeszcze „pomnik wdzięczności” Armii Czerwonej, ale rozebrano go i śladu po nim nie ma.

Oprócz pomników stoją jeszcze w parku trzy piękne rzeźby z lat 20.

„Kąpiąca się” Olgi Niewskiej.
„Rytm” Henryka Kuny.
…i „Tancerka” Stanisława Jackowskiego.

Jest też trochę bardzo dobrej architektury – małej…

Kapliczka z 1937 r., projektu architekta Janusza Alchimowicza.
Kaskada.

…i dużej…

Modernistyczna fabryka czekolady E. Wedla z lat 30. nie mieści się oczywiście w parku, ale właśnie z niego rozpościera się na nią najładniejszy widok. Na pierwszym planie Jeziorko Kamionkowskie.

W fabryce Wedla (wtedy jeszcze Zakładach 22 Lipca) byłam kiedyś w szkole podstawowej na wycieczce – oglądaliśmy linie produkcyjne czekolady i czekoladek, pozwolili nam się też obżerać do woli, nie wolno tylko było żadnych słodyczy wynosić poza „teren” (nie wiem, dlaczego – bali się, że będziemy tymi cukierkami handlować, czy jak?). Skutek – całą klasę bolały potem brzuchy. Przez jakiś miesiąc nie mogłam patrzeć na Ptasie Mleczko czy Wedlowskie Torciki.

Deseń Jeziorka Kamionkowskiego z bliska.

Żyją tu żaby, co prawda dzisiaj żadnej nie widziałam ani nie słyszałam, ale są tu na pewno.

Można sobie po Jeziorku popływać na desce…
…można łódką…
…można ryby połowić albo piwko wypić na leżaku.

Jeziorko Kamionkowskie to nie jedyny zbiornik wodny w parku – są tu trzy stawy – Łabędzi, Kaczy i Kajakowy.

Staw Łabędzi (z widokiem na Stadion Narodowy).

No i mamy perełki roślinne.

Rosarium.

Parkowy olbrzym…
Buk pospolity.

Była flora, to teraz trochę fauny. Bo oprócz wspomnianych żab jest jej tu trochę.

Łabędzia młodzież.

Preferuje Jeziorko Kamionkowskie, a nie „swój” staw.

Kaczki tak samo.
Wiewiórki preferują oczywiście drzewa.

Ta tutaj zeszła na ziemię, żeby trochę posępić. Niestety nic dla niej nie miałam, więc spojrzała zdegustowana („do parku bez orzeszków?!”) i pokicała w krzaki.

I jeszcze trochę krajobrazów na koniec.

Opublikowane przez typikalme

Z urodzenia warszawianka. Lubię szwendać się po mieście, pieszo i zbiorkomem. Lubię też chaszcze i chwasty. "Typical me" pochodzi z piosenki The Smiths "I Started Something I Couldn't Finish".

2 myśli na temat “Park Skaryszewski

Dodaj komentarz