Laska nebeska

Czyli dwa dni, dwa państwa, cztery miasta i osiem środków transportu. A konkretnie: sobota-niedziela, Polska-Czechy, Ostrawa-Czeski Cieszyn-Cieszyn-Katowice i metro-autobus-autokar-tramwaj czeski (na gapę)-pociąg lokalny-busik-Pendolino-tramwaj.

Dworzec kolejowy w Ostrawie.

Wiem, Czesi mają podobny ubaw z naszego języka, zwłaszcza gdy Polacy zaczynają czegoś w Czechach szukać, ale jak tu się nie uśmiechnąć na takie określenie „Miłości nie z tej ziemi”.

Na początek trochę psychodeliczne ostrawskie przejście podziemne:

Można odlecieć.

Jednak Ostrawa kojarzyć mi się będzie głównie z secesją. W ciągu niecałych dwóch godzin tam spędzonych przyuważyłam co najmniej kilkanaście kamienic w tym stylu.

Tutaj trochę zawoalowana.
Podobne zaułki widziałam w Pradze.
Każda z dziewczyn na tej kamienicy ma inny wyraz twarzy.

Kościół Niepokalanego Poczęcia NMP.
Pod Twoją obronę uciekamy się…
Jeszcze trochę ostrawskiego Art Nouveau.

Następny przystanek – Czeski Cieszyn.

Tutaj też przywitała nas secesja, aczkolwiek nieco skromniejsza.
…jednak nie mogłam się oprzeć, żeby nie przyfocić.

Mam słabość do tego stylu. Może dlatego, że w Warszawie jest go tak mało.

Czeskiemu Cieszynowi daleko do polskiego, jednak ma swoje momenty.

A propos momentów to był jeden, który naprawdę nas zaskoczył:

…był to moment po otwarciu drzwi do pokoju hotelowego.

Tak, wchodziło się przez łazienkę. Ach to czeskie poczucie humoru…

Przyjaciel, gdy szłam brać prysznic, przypomniał mi, żebym zamknęła drzwi wejściowe, bo jakiś gość może pomylić drzwi i będzie „Dobry den!”.

Jednak nie dam złego słowa powiedzieć o tym miejscu – bardzo przyjemny, skromny, klimatyczny hotelik. W klimacie austro-węgierskim.

…z widokiem na tory kolejowe. Na zdjęciu front atmosferyczny.
Ciekawe, jakąż to pokutę ma kierownictwo hotelu dla niepoprawnych palaczy.

Dobra, dosyć o hotelu – pora wyjść na miasto.

Muzeum przypominające, że do niedawna Czesi i Słowacy tworzyli jedno państwo.
Most Przyjaźni.

Dawne przejście graniczne, zlikwidowane w 2007 r. na mocy układu z Schengen. Na wprost – nasza ojczyzna.

Rzeka Olza – widok na polską stronę.
Z drugiej strony mostu – widok na wzgórze zamkowe.
Holoubek.

„I co z tego, że granica? Jaka znowu granica? Wy ludzie jesteście dziwni.”

Zachód słońca po polskiej stronie.
Po czeskiej równie ładny.
Spacer nad Olzą.
???

Tak, od razu widać, że nadal jesteśmy po stronie czeskiej (chociaż sklep najwyraźniej polski) – widocznie już po kilkudziesięciu metrach od przekroczenia granicy dobry humor i nam się udziela…

Tutaj ciekawe sąsiedztwo sececji i orientu.
W zaułkach Cieszyna (czeskiego).
Urząd miejski w Cieszynie.
Znajdź 10 różnic, którymi różnią się dwa skrzydła tych drzwi.

Dworzec Czeski Cieszyn.

Miasta się różnią, mimo że przez stulecia stanowiły jeden miejski organizm (rozdzielenie nastąpiło w 1920 r.). Polska strona szczyci się zamkiem i piękną starówką, za to czeska jest bardziej bezpretensjonalna i wyluzowana (jak i same Czechy zresztą). Zazdroszczę im tego luzu. Jutro część bardziej spięta i napięta. Dobrou noc!

Opublikowane przez typikalme

Z urodzenia warszawianka. Lubię szwendać się po mieście, pieszo i zbiorkomem. Lubię też chaszcze i chwasty. "Typical me" pochodzi z piosenki The Smiths "I Started Something I Couldn't Finish".

2 myśli na temat “Laska nebeska

  1. Moim zdziwieniem było kiedyś, że architekturę secesyjną można znaleźć w wielu miejscach w Europie. Nie tylko Wiedeń, Bruksela, Helsinki. Chyba po prostu tam, gdzie nie było takich zniszczeń wojennych jak w Warszawie. Pozdrawiam serdecznie Wilganna

    Polubienie

  2. Tak, bardzo żałuję, że tak niewiele secesji w Warszawie się ostało, w dodatku niezbyt się o te nieliczne resztki dba. A to piękny, elegancki styl i bardzo różnorodny. Miał swoje „wypaczenia”, ale w swoim najlepszym wydaniu to była wysokiej klasy sztuka i rzemiosło – trochę tajemnicze, trochę niepokojące. Zawsze będąc gdzieś za granicą (ale nie tylko, w Polsce też) mam oko wyczulone na te charakterystyczne linie i ornamenty i zazdroszczę Czechom ich Pragi, Austriakom Wiednia itd. Nie wiedziałam, że i w Helsinkach też… Jest duża szansa, że i tam pojadę, to będę czujna :-).

    Polubienie

Dodaj komentarz