
…a on (ona?) mnie przywitał.
Zaorali nam większość naszego poziomkowego miejsca, posadzili jakieś krzaki. No też nie mieli gdzie. I w ogóle marne te poziomki w tym roku, nie wiem, czy z powodu suszy, czy po prostu jeszcze na nie za wcześnie. Mizeroty, które udało się zebrać, poszły na karmę dla gadów.
Po dwóch tygodniach wytężonej pracy (trzeba było wykorzystać w końcu wiedzę ze szkolenia w Hadze) wrócę mam nadzieję na miejskie szlaki, a nawet może wypuszczę się znowu gdzieś dalej. Nawet nie może, a na pewno – hotel i bilety już dzisiaj kupione. Ahoj!
Ciekawych wrażeń z nowych miejsc!
PolubieniePolubienie