Moje „półkolonie” w domu Big Brothera nie bardzo się udały. Pogoda jako taka utrzymała się tylko do czwartku, kiedy to i tak musiałam pojechać do Warszawy popracować w Gmachu w ramach pracy hybrydowej. Na wsi jest fajnie, kiedy jest ciepło. Bo kiedy nie jest… Gigantyczny, nieogrzewany dom jest potwornie zimny, czekanie, aż woda do mycia się zagrzeje jest upierdliwe, a mokry ogród to żadna przyjemność. Do sklepu 1,5 km, pospacerować nie ma gdzie. Ooch, jak dobrze jest na mojej „wyspie ciepła”… :-). Ale wróciłam na nią przeziębiona. Spacery znowu muszę zawiesić.
Z wykształcenia administratywista i edytor. Z zawodu urzędnik. Z urodzenia (dość już dawnego) warszawianka. Mieszkam (aktualnie) na Żoliborzu. Wychowałam się na Czerniakowie i w Śródmieściu na Ścianie Wschodniej, urodziłam się na Szmulkach, a do liceum chodziłam w Wilanowie. Lubię szwendać się po mieście, pieszo i zbiorkomem. Z aparatem (w telefonie) w pogotowiu. Serce mam po lewej stronie. Namiętnie czytam „Przekrój”. "Typical me" pochodzi z piosenki The Smiths "I Started Something I Couldn't Finish".
View more posts
Zdrówka zatem życzymy 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję.
PolubieniePolubienie